sobota, 21 października 2017

Jak zaczęłam szyć.

Swoje próby szycia zaczęłam w liceum. Przerabiając ciuchy kupione za 2 zł w lumpeksie. Szyłam na starym Łuczniku od cioci,który z czasem padł. Gdy "przerzuciłam" się na dziecięce rzeczy pożyczałam od teściowej Łucznika Zofię. Bardzo standardowa maszyna, bardzo dobra i tania na sam początek. Pewnego dnia pojawiła się gazetka lidlowska a tam maszyna SilverCrest i już wiedziałam, że będzie moja. Mąż specjalnie zwolnił się szybciej z pracy i był tuż przed otwarciem sklepu. Dziś nie miałabym tej maszyny gdyby nie stał w kolejce. Na sklep dali tylko 2 sztuki. Później już jakoś poszło. Odkryłam w internecie sklepy z materiałami i zaczęłam szyć od zwykłych spodni baggy dla synka. Po dwóch latach od zakupu zwykłej maszyny doszedł overlock. Tylko praktyka, chęci i zaangażowanie może nas doprowadzić to pewnego poziomu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz